Po defraudacji około 20 tysięcy zł w kancelarii notarialnej Bolesława Leśmiana w Zamościu, której dopuścił się w 1929 r. Władysław Adamowicz, tak zwany dependent czyli zastępca rejenta Leśmiana, pisano parokrotnie, od Michała Wiszniewskiego po Piotra Łopuszańskiego. Kradzież ta – jak wiadomo – doprowadziła poetę niemal na skraj bankructwa. Mało kto jednak wspomina, że na nie najlepszą kondycję finansową Leśmiana, wpłynęła także inna kradzież, a właściwie włamanie do jego kancelarii, dokonane dwa lata wcześniej. Tekst niniejszy z przywołaniem nieznanych źródeł w tej sprawie, odnalezionych w Archiwum Państwowym w Lublinie, ukazuje się z okazji obchodzonej rocznicy poety. Archiwalia, znajdują się w zbiorach AP w Lublinie w zespole Komendy Powiatowej Policji Państwowej w Zamościu. W teczce oznaczonej sygnaturą 37 jest pięć dokumentów wytworzonych przez organy policyjne w Zamościu i Poznaniu w okresie od 3 XI do 21 XII 1927 r. Są to: protokół oględzin miejsca włamania, spisany przez aspiranta Józefa Hejwowskiego, kierownika Wydziału Śledczego PP w Zamościu, pisma policji zamojskiej i poznańskiej oraz raport posterunkowego służby śledczej Wacława Pachli z Zamościa. Do włamania do kancelarii Leśmiana, rozprucia ogniotrwałej kasy pancernej i kradzieży pieniędzy doszło w nocy z 2 na 3 listopada 1927 r.
Zasady cytowania
Licencja
Utwór dostępny jest na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Bez utworów zależnych 4.0 Międzynarodowe.