Wybitny poeta Bolesław Leśmian mieszkał w Zamościu w latach 1922–1935, pracował jako notariusz. Zajmował mieszkanie w kamienicy na Starym Mieście, mieszkał tu z żoną, malarką Zofią Chylińską oraz dwiema córkami: Lusią (Marią Ludwiką, ur. 1905 w.) i Dunią (Wandą Ireną, ur. 1908 r.). Janina Bojarczuk, której wspomnienia są cytowane, urodziła się w 1907 r., była niemal rówieśniczką córek Leśmiana, przyjaźniła się z nimi, odwiedzała je codziennie – jak sama twierdziła. To wyjątkowa sytuacja, gdyż Leśmianowie nie bywali, nie przyjmowali gości, utrzymywali w Zamościu bardzo ograniczone kontakty towarzyskie – o czym także wspominała. Przyjaźń trwała do 1927 r., w którym Janina Bojarczuk wyjechała z Zamościa. Jej wspomnienia czy może zapiski z rozmów z nią znajdowały się w puściźnie po zmarłym regionaliście Krzysztofie Czubarze, która trafiła do Archiwum państwowego w Zamościu. Zapiski są nieopracowane i dość chaotyczne, na co mógł wpływać także wiek rozmówczyni. Rozmowa obyła się w 1996 r., a więc dawna koleżanka córek Leśmiana miała już prawie 90 lat. Janina Bojarczuk wspominała, że mieszkanie Leśmianów miało 5 pokoi, było skromnie urządzone, piękny był tylko gabinet poety; nie można było do niego wchodzić, gdy miał natchnienie i pracował. Oglądała obrazy Zofii Chylińskiej, która malowała nagich, sprowadzanych spod kościoła „dziadów”. Janina Bojarczuk wróciła do Zamościa. Jej mąż Michał Bojarczuk był długoletnim dyrektora liceum im. Zamoyskiego, regionalistą i kronikarzem.
Zasady cytowania
Licencja
Utwór dostępny jest na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Bez utworów zależnych 4.0 Międzynarodowe.