Powołując się na rosyjskie raporty w czasów wojny, autorka podaje, że niemiecki węzeł lotniczy Zamość składał się z siedmiu lotnisk: w Mokrem, Łabuniach, Klemensowie, Dubie, Hostynnem, Jarosławcu i Borowinie Sitanieckiej, oraz dwóch lądowisk: w Łapiguzie i Janowicach. Jedynie lotnisko w Mokrem istniało przed wojną, pozostałe były budowane od podstaw. Do pracy zmuszano Polaków (np. łapanki w Szczebrzeszynie) oraz Żydów (Mokre, Łabunie, Klemensów). Wzmożony ruch przy budowie lotnisk oraz militarny obserwowano od początku 1941 r., miały one zapewnić wsparcie lotnicze dla niemieckiej Grupy Armii Południe w planowanym ataku na ZSRR (operacji Barbarossa). Zamojszczyzna odczuła siłę lotnictwa Luftwaffe w 1943 i 1944 r., gdy samoloty z lotnisk w Klemensowie, Łabuniach i Mokrem patrolowały skupiska leśne i wyszukiwały ślady partyzanckich obozowisk, służyły także jako wsparcie przy pacyfikacjach wsi. Części lotnisk użyto przy odwrocie Niemiec 1944 r., niektóre były potem wykorzystywane przez Armię Czerwoną. Najwięcej informacji podano o lotniskach w Mokrem (dwa pasy startowe, w tym jeden dla bombowców, betonowe stoiska artylerii przeciwlotniczej) i Klemensowie (czynne od kwietnia 1941 r.), omówiono też Dub (aktywne w czerwcu 1941 r. i na początku lipca 1944 r.), Hostynne (zlikwidowane w 1942 r.), Łabunie (używane do ataku na ZSRR i w czasie odwrotu w 1944 r.), Łapiguz (lądowisko awaryjne prawdopodobnie nigdy niewykorzystane przez Niemców, używane przez lotnictwo radzieckie).
Zasady cytowania
Licencja
Utwór dostępny jest na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Bez utworów zależnych 4.0 Międzynarodowe.